
6
Temat numeru
na etapie wczesnego dzieciństwa? Czy myśli Pani,
że to rodzina i środowisko, wpływają na budowanie
w dziecku pozytywnego obrazu siebie?
Myślę, że siłę życiową dała mi rodzina. Mój ojciec zawsze
powtarzał, że w życiu najważniejsze jest to co mamy w gło-
wie, a uroda nie zapewnia sukcesu. Jeśli piękno zewnętrzne
jest jedyną wartością, jaką kobieta ma do zaoferowania – nie
może liczyć na to, że wokół niej pojawią się ciekawi ludzie.
Stawianie edukacji na pierwszym miejscu było dla mnie
niezwykle istotne. Zawsze wiedziałam, że wykształcenie to
podstawa. Nawet jeśli wokół panuje przekonanie, że uroda
kobiety z zasady wyklucza inteligencję, to ja chciałbym prze-
łamać ten stereotyp. Sama udowadniam, że uroda i wykształ-
cenie mogą iść w parze. Tak samo jak wrażliwość i siła, które
pozornie się wykluczają. Jestem wrażliwa na krzywdę dzieci
w Afryce, a jednocześnie silna – bo walczę o poprawę ich
sytuacji. Będąc w Afryce niejednokrotnie zdarza mi się pła-
kać i zupełnie się tego nie wstydzę. Uważam, że płacz to nie
oznaka słabości lecz współczucia.
Jednym z filarów, na których oparta jest działal-
ność fundacji Omenaa Foundation, jest edukacja.
Proszę opowiedzieć o projektach edukacyjnych,
nad którymi pracuje Pani obecnie.
Najważniejszy projekt, który obecnie realizujemy, to zbiórka
środków na budowę szkoły dla dzieci ulicy w Ghanie. W Afryce
edukacja jest tylko pozornie bezpłatna, w praktyce jeśli
rodzice nie mają pieniędzy, to ich dzieci nie chodzą do szkoły.
Moim marzeniem jest wybudowanie dla nich pięknej, pro-
fesjonalnej szkoły, w której będą mogły rozpocząć edukację
już od najmłodszych lat. Zwykle dzieci w Ghanie zaczynają
swoją naukę w wieku 12 lub 13 lat, ponieważ wcześniej są
zmuszane do niewolniczej, ciężkiej pracy. Zatem zaczynają
naukę czytania i pisania w bardzo późnym wieku. W Polsce,
gdzie edukacja jest darmowa, nie doceniamy jej roli. Ważne,
żebyśmy mieli świadomość, jak ważnym i luksusowym eta-
pem w życiu dziecka jest edukacja. Dopełnieniem szkolnej
nauki jest praca rodziców nad przekazaniem kluczowych
wartości. Jednym ze sposobów wpajania takich wartości,
jak tolerancja, dobro, szacunek jest dawanie dobrego przy-
kładu. Jesteśmy dla naszych dzieci wzorem do naśladowania
i powinniśmy mieć tego świadomość.
Kolejny projekt, który realizujemy, to pomoc dla małej Sami,
która jest naszą najmłodszą wolontariuszką. Kilka miesięcy
temu jej mama napisała do mnie wzruszający list, o tym jak jej
córeczka, która jest mulatką, doświadczyła rasizmu w szkole.
Poprosiła mnie o poradę, na co opisałam jej swoje doświad-
czenia, które były dokładnie takie same. Zmagałam się z nie-
tolerancją i agresją, i choć mam silną osobowość to wyparłam
z głowy większość takich zdarzeń. Takie doświadczenia mają
ogromny wpływ na psychikę dziecka. Bez względu na to, czy
nietolerancja, z jaką zmaga się nasze dziecko, dotyczy wyglądu,
koloru skóry, zamożności czy zupełnie innych aspektów. Ideę
tolerancji powinniśmy wspólnie krzewić od najmłodszych lat.
W ramach tego projektu, po raz pierwszy w Polsce, odbył się
niedawno charytatywny pokaz mody z udziałem kolorowych
dzieci. W pokazie, jako mała modelka wystąpiła też Sami, której
przejmującą historię dyskryminacji w szkole poznali widzowie
Dzień Dobry TVN
.
Kolekcja t-shirtów i bluz z kolorowymi nadrukami powstała
w niezwykły sposób.
Na ubraniach widnieją wizerunki dzieci z Ghany, którymi opie-
kuje się fundacja. Tę niezwykłą kolekcję można kupić na stronie
www.mustache.pl/.Prowadzimy również ciekawy projekt w ramach Ambasady
Tolerancji z udziałem Sami. Zachęcamy szkoły i przedszkola
do wzięcia udziału w warsztatach, podczas których Sami opo-
wiada o tym kim jest „obywatel świata”. Wszystkie informacje
znajdują się na stronie fundacji.
Jako pół-afrykanka doświadczyła Pani istnienia krzyw-
dzących stereotypów dotyczących osób o odmiennym
kolorze skóry, wspomina Pani o tym w swoje książce
pt. „Gorzka czekolada”. Czy obserwuje Pani pozy-
tywne zmiany w tym temacie, czy jednak nadal pol-
skie szkoły i ulice nie są przygotowane na wszelkie
odmienności kulturowe?
Swoją córkę wysłałam do szkoły dla dzieci uchodźców, w ten
sposób uczy się tolerancji już od najmłodszych lat. Chciałam, żeby
dostrzegała różnorodność świata i żeby się na nią nie zamykała.
Kiedy była mała zdarzały się zabawne sytuacje rodzinne, np.
kiedy telefonował mój tata Vanessa pytała: „Mamo czy to ten
ciemny dziadek czy ten jasny?” (śmiech).
Czy mogłaby Pani doradzić rodzicom dzieci o odmiennej
karnacji czy narodowości, w jaki sposób mogą ułatwić
im adaptację w środowisku szkolnym?
Przede wszystkim należy wpoić naszym, że ich odmienność
jest ich siłą. Moje imię oznacza w języku Aszanti siłę i złoto, choć
dla niektórych może to brzmieć wyniośle, to mój tata uparł się
przy takim właśnie imieniu. Dzięki wsparciu rodziców, jestem
dziś dumna z tego, kim jestem.
Istotne, żebyśmy mieli
świadomość, jak ważnym
i luksusowym etapem
w życiu dziecka jest
edukacja.