Previous Page  13 / 49 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 13 / 49 Next Page
Page Background

1 2

Wywiad numeru

Jako mama dwóch dziewczynek, które rozpoczęły już

swoją przygodę z edukacją, ma Pani pewne doświad-

czenie w tym zakresie. Jak wspomina Pani nie tak dawne

szkolne początki swoich dzieci?

Wspaniale! Na szczęście dziewczynki miały szansę płynnie, wraz

z całymi swoimi grupami przejść z przedszkola do szkoły. Placówka,

do której chodzą, jest wymarzona. Niewielka, dbająca o szacunek do

przyrody, rozwijająca artystycznie i językowo, a zarazemprzyjazna,

nastawiona na indywidualizm, szanująca godność dziecka i wspie-

rająca w samodzielnymmyśleniu. Cieszę się, że udało nam się taką

szkołę znaleźć, bo ja samamam fatalne wspomnienia z podstawówki

i bardzo nie chciałabym zafundować córkom czegoś podobnego.

Czy są takie rzeczy związane z wysłaniem dzieci do szkoły,

których Pani żałuje albo zrobiłaby inaczej?

Zupełnie nie, ale to wyłącznie zaleta fantastycznej kadry i dyrek-

cji, do którychmam zaufanie i którzy nie tylko wspaniale wykonują

swoją pracę, ale także pozostają w kontakcie z rodzicami, wsłuchując

się w sugestie i proponując wiele ciekawych rozwiązań.

W wywiadach podkreśla Pani, że Tosia i Marcysia mają

zupełnie różne charaktery. Jakie były ich doświadczenia

związane z pójściem do pierwszej klasy?

Tosia bardzo chciała iść do szkoły, ponieważ jej wielką pasją

zawsze było najpierw słuchanie opowieści, a od szóstego roku

życia samodzielne czytanie książek. Marcysia natomiast chętniej

zostałaby jeszcze w przedszkolu, bo jej żywiołem jest zabawa –

zwłaszcza sport. Obie bardzo dobrze zaadaptowały się w nowych

warunkach, ale to przede wszystkim dzięki warunkom panującym

w szkole. Klasy wyglądem niewiele różnią się od przedszkola, ławki

są ustawiane czasemwkoło, a wiele zajęć odbywa się na dywanie

lub w terenie, jeśli pogoda pozwala. Dodatkowo nie do przecenienia

Rozmowa z Pauliną Holtz

o doświadczeniach związanych

z pójściem jej córek do szkoły

i świadomym wychowywaniu dzieci.

Jest Pani ambasadorką kampanii „Świadoma mama”

i autorką książki „Luśka na Planecie Dziecko”. Czym jest

dla Pani świadome rodzicielstwo?

Przede wszystkim to dążenie do samorozwoju. Bazowanie na wła-

snej intuicji i jednoczesne szukanie podpowiedzi w wartościowej

literaturze i u dobrych specjalistów. Dostęp do wiedzy jest obecnie

niemal nieograniczony dzięki internetowi, ale tym akurat źródłem

należy posługiwać się niezwykle ostrożnie i wybiórczo. Należy spraw-

dzać, czy autor wpisu lub artykułu jest osobą kompetentną. Ale to co

dla mnie jest najważniejsze, to wsłuchiwanie się w potrzeby swoje

i swojej rodziny, umiejętność dopasowania się do własnego rytmu,

a nie do oczekiwań osób trzecich, np. babci, cioci, znajomych. Nie

jest to proste. Jednak im większą będziemy posiadać wiedzę, tym

łatwiej będzie nam poczuć się pewnie we własnych opiniach, aby

iść swoją drogą. Aby się odnaleźć wwielorakich koncepcjachwycho-

wawczych, trzeba – chociaż częściowo – je poznać, bo być może

znajdziemy coś, co nas zainspiruje bądź utwierdzi w przekonaniu,

że obraliśmy właściwą drogę.

Uwierzmy

w nasze dzieci

Mateusz Motczyński/LouSaints