
1 2
Wywiad numeru
Jako mama dwóch dziewczynek, które rozpoczęły już
swoją przygodę z edukacją, ma Pani pewne doświad-
czenie w tym zakresie. Jak wspomina Pani nie tak dawne
szkolne początki swoich dzieci?
Wspaniale! Na szczęście dziewczynki miały szansę płynnie, wraz
z całymi swoimi grupami przejść z przedszkola do szkoły. Placówka,
do której chodzą, jest wymarzona. Niewielka, dbająca o szacunek do
przyrody, rozwijająca artystycznie i językowo, a zarazemprzyjazna,
nastawiona na indywidualizm, szanująca godność dziecka i wspie-
rająca w samodzielnymmyśleniu. Cieszę się, że udało nam się taką
szkołę znaleźć, bo ja samamam fatalne wspomnienia z podstawówki
i bardzo nie chciałabym zafundować córkom czegoś podobnego.
Czy są takie rzeczy związane z wysłaniem dzieci do szkoły,
których Pani żałuje albo zrobiłaby inaczej?
Zupełnie nie, ale to wyłącznie zaleta fantastycznej kadry i dyrek-
cji, do którychmam zaufanie i którzy nie tylko wspaniale wykonują
swoją pracę, ale także pozostają w kontakcie z rodzicami, wsłuchując
się w sugestie i proponując wiele ciekawych rozwiązań.
W wywiadach podkreśla Pani, że Tosia i Marcysia mają
zupełnie różne charaktery. Jakie były ich doświadczenia
związane z pójściem do pierwszej klasy?
Tosia bardzo chciała iść do szkoły, ponieważ jej wielką pasją
zawsze było najpierw słuchanie opowieści, a od szóstego roku
życia samodzielne czytanie książek. Marcysia natomiast chętniej
zostałaby jeszcze w przedszkolu, bo jej żywiołem jest zabawa –
zwłaszcza sport. Obie bardzo dobrze zaadaptowały się w nowych
warunkach, ale to przede wszystkim dzięki warunkom panującym
w szkole. Klasy wyglądem niewiele różnią się od przedszkola, ławki
są ustawiane czasemwkoło, a wiele zajęć odbywa się na dywanie
lub w terenie, jeśli pogoda pozwala. Dodatkowo nie do przecenienia
Rozmowa z Pauliną Holtz
o doświadczeniach związanych
z pójściem jej córek do szkoły
i świadomym wychowywaniu dzieci.
Jest Pani ambasadorką kampanii „Świadoma mama”
i autorką książki „Luśka na Planecie Dziecko”. Czym jest
dla Pani świadome rodzicielstwo?
Przede wszystkim to dążenie do samorozwoju. Bazowanie na wła-
snej intuicji i jednoczesne szukanie podpowiedzi w wartościowej
literaturze i u dobrych specjalistów. Dostęp do wiedzy jest obecnie
niemal nieograniczony dzięki internetowi, ale tym akurat źródłem
należy posługiwać się niezwykle ostrożnie i wybiórczo. Należy spraw-
dzać, czy autor wpisu lub artykułu jest osobą kompetentną. Ale to co
dla mnie jest najważniejsze, to wsłuchiwanie się w potrzeby swoje
i swojej rodziny, umiejętność dopasowania się do własnego rytmu,
a nie do oczekiwań osób trzecich, np. babci, cioci, znajomych. Nie
jest to proste. Jednak im większą będziemy posiadać wiedzę, tym
łatwiej będzie nam poczuć się pewnie we własnych opiniach, aby
iść swoją drogą. Aby się odnaleźć wwielorakich koncepcjachwycho-
wawczych, trzeba – chociaż częściowo – je poznać, bo być może
znajdziemy coś, co nas zainspiruje bądź utwierdzi w przekonaniu,
że obraliśmy właściwą drogę.
Uwierzmy
w nasze dzieci
Mateusz Motczyński/LouSaints