Previous Page  6 / 52 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 6 / 52 Next Page
Page Background

w y w i a d m i e s i ą c a

4

ŻYCIE SZKOŁY

STYCZEŃ 2015

Niektórzy ludzie szkołę Slow wyobrażają sobie jako spę-

dzanie dnia, huśtając się na hamaku. W sumie mogę sobie

wyobrazić szkołę mającą pokój z hamakami! Albo chociaż

pokój wyciszenia, w którym uczeń mógłby odpocząć od ha-

łasu i codziennych spraw, pomyśleć czy po prostu po-

rozmawiać z innymi dziećmi.

Szkoły Slow dużą wagę przywiązują do

potrzeb dzieci i dostrzegania indywidu-

alizmu, co powoduje, że nauczyciele

pracują na zasobach dziecka, zamiast

się z nimi zmagać.

Niełatwo spełnić te

postulaty, gdy sami

nauczyciele są pod dużą

presją, mając do zrealizowania

sztywną podstawę programową.

Szkoły działające według podejścia Slow przywiązują

mniejszą wagę do podstawy programowej. Jednak dzisiaj

najczęściej wymaga się od nauczycieli ścisłego trzymania się

wymagań podstaw programowych, co znacznie zawęża ho-

ryzonty. Nauczyciele również mają różny potencjał, ponadto

pracują w różnym tempie. Szkoły Slow są tego świadome, za-

trudniają więc zaangażowanych, dobrze wykształconych i peł-

nych zapału nauczycieli i dają im swobodę w klasie, mówiąc:

Takie są kluczowe punkty programu, które trzeba zrealizować.

Tutaj jest początek, a w tymmiejscu klasa powinna być pod ko-

niec roku. Teraz ty wypracuj najlepszą drogę, żeby tamdotrzeć.

Jednak ciągle w systemie edukacji jest pełno pozostałości po

poprzednimwieku, kiedy to najważniejsze było zapychanie

głowy ucznia faktami i informacjami, które wypadało znać. Mo-

im zdaniem szkoła powinna uczyć dzieci myślenia, pomagać

w znajdywaniu efektywnych sposobów uczenia się oraz

rozpalać w nich miłość do zdobywania wiedzy. Dlatego uwa-

żam, że program nauczania powinien skupiać się na pod-

stawowej wiedzy i umiejętnościach potrzebnych uczniowi

na danym etapie oraz jednocześnie być bardziej elastyczny

i wolny od obsesji na punkcie upychania jak najwięk-

szej ilości treści. Coraz więcej szkół prywatnych

zmierza w tym kierunku.

Stawiając na pierwszym miejscu

program nauczania, zapominamy

o sensie uczenia. Najpierw powin-

niśmy zastanowić się, co mogłyby

wynieść z zajęć nasze dzieci, a dopie-

ro potem dostosowywać podstawę

programową w taki sposób, by odpo-

wiadała tym założeniom i umożliwiała

opanowanie odpowiednich umiejętności.

We wrześniu uczestniczył Pan w konferencji

na temat kreatywnej edukacji i rozwoju

dzieci, która odbyła się w Gdańsku.

Pamiętam, że podczas dyskusji wielu uczniów

krytykowało nauczycieli za schematyczne

prowadzenie zajęć i sztywne trzymanie się

klucza odpowiedzi. Co zatem mogliby zrobić

nauczyciele, żeby realizować podstawę

programową, a równocześnie przyciągać

uwagę dzieci i stymulować ich kreatywność?

Potrzebujemy rewolucji edukacyjnej, która zmieni od

podstaw nauczanie w szkole. Ale zanim to nastąpi, jest kil-

ka rzeczy, które nauczyciele mogą zrobić, by poradzić so-

bie ze sztywnymi wymaganiami podstaw programowych.

Pierwszą rzeczą jest przeniesienie uwagi z wyników i ocen

na proces nauczania. Jest to trochę przerażające, bo szkoły

mają obsesję na punkcie testów i wyników. Ale nauczyciele

powinni ograniczyć do minimum przygotowanie uczniów

pod klucz odpowiedzi, a zamiast tego nauczać w sposób in-

teresujący i kreatywny.

Dla przykładu jako nauczyciel zachęcaj dzieci do zasta-

nowienia się, dlaczego dany temat jest istotny w życiu, do

czego jest przydatny. Inspiruj je do nauki i myślenia wykra-

czającego poza ramy programu nauczania. Doceniaj uczniów

za wykonywanie prac, które są wyjątkowe. Ogranicz odtwór-

cze zadania domowe. Nauczyciele powinni wytłumaczyć

uczniom, że system edukacyjny ma wady, ale wspólnie mo-

gą je przezwyciężyć i wynieść z lekcji dużo dobrej zabawy.

Szkoła powinna

uczyć dzieci myślenia,

pomagać w znajdywaniu

efektywnych sposobów

uczenia się oraz

rozpalać w nichmiłość

do zdobywania

wiedzy.