
p e d a g o g i c z n e i n s p i r a c j e
ŻYCIE SZKOŁY
STYCZEŃ 2015
10
Można by jeszcze wymienić mnóstwo innych powodów prze-
mawiających za celowością rozwijania twórczej wyobraźni,
ale… odkryjemy je sami w trakcie twórczych zajęć.
Trudna rola nauczyciela
Dobry nauczyciel karmi dziecko tym, co sam posiadł, dys-
ponuje i szafuje własnymmajątkiemduchowym, obdarowuje
ucznia, bo sam jest bogaty
– tak postrzega nauczyciela mistrza
Stefan Szuman. Ważne jest przy tym, by tenże nauczyciel,
pełniąc swoją funkcję, nie przekroczył pewnej bardzo sub-
telnej granicy oddzielającej świat dziecka od świata doro-
słych. Bo uczeń podejmie najczystsze twórcze działania tylko
w pogodnym nastroju i przyjaznej atmosferze, opierając się
przede wszystkim na własnych doświadczeniach i na tym, co
jest ważne nie tylko dla innych, ale i dla niego.
Czas zadać sobie trudne pytanie: ingerować
w twórczość dziecka, czy nie?
Nie ingerować
– chociażby dlatego, że wów-
czas zagubi się autentyczność ekspresji i ujmującą
niedojrzałość poszukiwań. Ingerując w twórczość
ucznia, zabieramy mu nieopatrznie pra-
wo do bycia sobą.
Ingerować
– bo przecież rzetel-
nie pracujący nauczyciel dobrze
wie, że za najwartościowszymi
doświadczeniami życiowymi kry-
ją się nie tylko zdolności, spon-
taniczność i intuicja, ale przede
wszystkim ciężka praca, nieustan-
na gimnastyka wyobraźni i rozwój
sprawności umysłu i rąk. A poza tym nawet
najwięksi mistrzowie mieli swoich nauczycieli i uczyli się na-
wzajem od siebie.
Wniosek:
rozwijając twórcze myślenie u dzieci, nie na-
leży proponować im żadnych gotowych schematów, bo od
kopiowania jest mnóstwo urządzeń opartych na nowocze-
snych technologiach. Należy natomiast rozpalać wyobraźnię
dziecka, podsuwać mu atrakcyjne materiały i wartościowe
techniki oraz dawać prawo wyboru i możliwość wyciąga-
nia wniosków. Słodkie owoce takiej pracy pojawią się same.
Przedstawiam kilka sprawdzonych sposobów na rozwijanie
twórczości podopiecznych.
1. Jeśli nie gałąź, to co?
Zwykła gałąź. Niektóre dzieci wiedzą, że jest to część
rośliny, którą do liści, kwiatów i owoców transportowana
jest woda i składniki mineralne. Ale w każdej rzeczy – także
w różnych gałęziach drzew i krzewów – tkwi jeszcze wie-
le innych tajemnic, które można ujrzeć oczami wyobraźni.
Pewnego razu zaprosiłam swoich pierwszoklasistów na
giełdę wyobraźni, dając im rozmaite gałęzie drzew. Giełdę
nazwaliśmy
Jeśli nie gałąź, to co?
Oto plon wstępnej pracy:
Jeśli nie gałąź, to…podpórka dla rośliny doniczkowej, „farba”
do ekomalowania („malowaliśmy” sowę, układając odpowied-
nio świerkowe gałązki), miotła, rózga, kij do palmy wielkanoc-
nej, „ołówek” do pisania w powietrzu i na piasku, materiał na
opał, rusztowanie do budowy gniazda, materiał budowlany
na gniazdo bociana, materiał na tamę dla bobra, materiał
do budowy szałasu, batuta, postać ludzka lub zwierzę
(np. pies w biegu, wąż, ptak).
A potem była seria za-
baw połączona z wery kacją pomysłów uczniów.
Niczego nie narzucałam. Każde dziecko mogło
samo wybrać coś dla siebie i„zaczarować” gałę-
zie zgromadzone w klasie. Niektórzy uczniowie
woleli pracować indywidualnie, inni grupowo.
Gdy zaprezentowali swoje wytwory, okazało się,
że wyszły ciekawsze od tych, które zrodziły się
początkowo w wyobraźni. Bo w sztu-
ce opartej na twórczym działaniu tak
właśnie jest – nie da się przewidzieć
ostatecznej formy dzieła. Ona po-
jawi się sama w procesie udosko-
nalania, poprawiania, ujmowania,
dodawania, mody kowania.
To samo ćwiczenie można wykonać
z kamieniami, nićmi, guzikami i najróż-
niejszymi skarbami, których pełno wokół