Previous Page  10 / 52 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 10 / 52 Next Page
Page Background

w y w i a d m i e s i ą c a

8

Życie szkoły

PAŹDZIERNIK 2015

Za kilka lat będziemy obwiniać dziecko, że nie chce się uczyć,

jest leniwe, nieempatyczne, tymczasemw jegomózgu nie bę-

dzie połączeń neuronalnych, które obsługują mowę, umie-

jętność kojarzenia, zapamiętywania, czy współodczuwania.

Rodzice, a potemnauczyciele, muszą pomóc dzieciom rozwi-

nąć wmózgu te niezbędne połączenia i funkcje.

Czytanie z dzieckiemw domu bez wątpienia

poprawia relację rodzica z maluchem.

A jakie zalety ma czytanie całej grupie dzieci

przedszkolnych?

Buduje koleżeństwo, uczy języka i myślenia, poszerza

wiedzę, rozwija pamięć, wyobraźnię, a nawet poczucie

humoru, co potwierdzają nasze badania w przedszkolach

i szkołach, w których wdrożono głośne czytanie przez na-

uczycieli. Początki są trudne, ponieważ wiele dzieci nie wy-

nosi z domu umiejętności słuchania i koncentracji, ale jeżeli

nauczyciel jest zdeterminowany i przetrwa czas, kiedy dzie-

ci nie potrafią się skupić i nie wykazują zainteresowania

lekturą, osiąga sukces. Nie zmuszajmy tylko maluchów do

nieruchomego siedzenia, pozwalajmy, by w czasie czytania

coś sobie rysowały, budowały, chodziły, byle nie przeszka-

dzały innym. Cierpliwy nauczyciel może liczyć na to, że po

kilku miesiącach wszystkie dzieci nauczą się słuchać i za-

czną interesować się książkami, a wręcz domagać się czy-

tania. Dzięki wspólnocie czytania dzieci uczą się rozmawiać

i wspierają się – gdy jedno mówi, inne uważnie go słucha-

ją i potem dokładają do wypowiedzi poprzednika swoje

uwagi. W grupach, gdzie nie praktykuje się czytania, dzie-

ci wyśmiewają się wzajemnie i przeszkadzają sobie. Czy-

tanie buduje też więź między dziećmi a nauczycielem, bo

mali słuchacze czują, że nauczyciel daje im coś od siebie.

W przypadku rodzica mówimy o miłości, ale dlaczego nie

mówić o miłości także w przypadku nauczyciela? On też

może kochać dzieci oddane mu pod opiekę i poprzez co-

dzienne czytanie tę miłość okazywać.

Na czym polega fenomen zasilania

emocjonalnego, jakie pojawia się

podczas czytania?

Codziennie jesteśmy dla dziecka dostępni, poświęcamy

mu wyłączną uwagę… Dziecko to czuje i dzięki temu roz-

wija się we wszystkich kierunkach – psychicznie, intelek-

tualnie, duchowo. Jest jak roślina, która ma słońce, wodę

i dobrą glebę – czyli warunki, które służą zdrowemu wzro-

stowi. I najważniejsze – budujemy więź z dzieckiem, któ-

ra jest początkiem empatii i daje mu siłę emocjonalną na

resztę życia.

Czy można przesadzić z czytaniem

z dzieckiem?

Owszem, znam taki przykład z książek amerykańskich.

Matka przyzwyczaiła do słuchania swoją kilkumiesięczną có-

reczkę, czytała jej po cztery godziny dziennie lub dłużej. To

oznacza, że dziecko w tym czasie nie było na spacerze, nie

bawiło się, nie zdobywało własnych doświadczeń. Dlatego

również przy czytaniu potrzebny jest umiar i rozsądek. Na-

wet zdrowe pożywienie musi być jedzone z umiarem.

Czy zatem zalecane 20 minut dziennie

to optymalny czas, jaki należy poświęcać

na czytanie dziecku?

Wgruncie rzeczy tak, bo jeżeli ambitny rodzic będzie chciał

przedłużać ponad miarę sesję z książką – to w efekcie może

malca zniechęcić. Wmiarę dorastania dziecka można czyta-

nie na jego prośbę przedłużać – my czytaliśmy kilkunastolet-

niej córce nawet po dwie godziny. Chodzi o to, aby podtrzy-

mać trwałą motywację na wysokimpoziomie. Dziecko, które

jest już rozmiłowane w czytaniu, będzie miało wtedy nie-

dosyt i będzie czekało na kolejną sesję. Ale jeśli je czytaniem

znudzimy, to uruchomią się niemiłe skojarzenia. A czytanie

ma się dziecku kojarzyć wyłącznie z przyjemnością! Mówiłyś-

my, że czytanie można przedawkować, ale mówienia do

dziecka – nie! Tutaj nie ma obawy, że pozbawimy je innych

ważnych doświadczeń – możemy przecież rozmawiać z nim

podczas zabawy i spaceru, na basenie, w sklepie, gdziekol-

wiek. A to też jest znakomity sposób na stymulowanie umie-

jętności językowych, umysłowych i psychicznych dziecka. Przy

czym ważne jest to, co i jak mówimy i czy dajemy mu swo-

bodną przestrzeń do rozmowy. Bo jeżeli jest to nieustanne po-

uczanie i krytyka, albo komentowanie każdego ruchu dziecka,

w końcu będzie się czuło jak więzień, stanie się wycofane,

a bojąc się narazić na kolejną krytykę, straci odwagę i chęć

dzielenia się swymi refleksjami. W przyszłości będzie z upo-

dobaniem krytykować innych.

Czyli dziecko należy traktować

jak partnera do rozmowy?

Tak, jeśli rozumiemy przez to szacunek i uważne słuchanie

tego, co do nas mówi, nielekceważenie jego myśli i proble-

mów. Natomiast generalnie dziecko nie powinno być trak-

towane jako partner dorosłego, bo dla zdrowego rozwoju

potrzebuje ono rodzica –opiekuna i przewodnika, który jest

źródłem mądrości, wsparcia i miłości, a nie oczekuje sam

emocjonalnego zasilania od dziecka lub zaspokojenia włas-

nych potrzeb i ambicji za jego pośrednictwem.