
w y w i a d m i e s i ą c a
7
www.zycieszkoly.com.plFot.: Wojciech Druszcz
nianie, wręcz przeczekiwanie dzieciństwa
przez rodziców skutkuje tym, że część dzieci
ma poważne deficyty językowe i problemy z zachowaniem.
I wtedy oczywiście to one są winne i zepsute, dostają uwa-
gi, zaczynamy im narzucać programy wyrównawcze i ko-
rekcyjne, a tak naprawdę większość ich problemów jest
efektem zaniedbań w domu. Współcześni rodzice nie wie-
dzą – bo nikt im tego nie uświadamia, a styl życia zmie-
nił się w ostatnich latach diametralnie – że z dzieckiem
trzeba spędzać mnóstwo czasu, trzeba się z nim bawić,
rozmawiać. Sadzają je przed ekranem, już niemowlętom fundu-
ją tablety. Tymczasem mowy, empatii ani zachowań spo-
łecznych – czyli tego, co czyni nas ludźmi – nie można się
nauczyć z mediów i urządzeń, do tego potrzebna jest bli-
ska, emocjonalna więź z żywym dorosłym, jego przykład
i tysiące godzin ćwiczeń wmówieniu i słuchaniu. W dawnych
wspólnotach i rodzinach wielopokoleniowych dzieci dosta-
wały to w sposób naturalny, na jedno dziecko przypadało
kilkoro dorosłych, którzy się o nie troszczyli, których mogło
obserwować i uczyć się od nich. Dzisiaj, w nuklearnych ro-
dzinach, a tym bardziej w rodzinach z jednym, przeciążo-
nym zajęciami rodzicem, dzieci tego często nie dostają, nie
mają więc szans nauczyć się poprawnego języka, myślenia
i właściwych zachowań.
Jakimi konsekwencjami dla rozwoju dziecka
grożą deficyty językowe, które mogą zostać
utrwalone już na samym początku?
Bez dobrej znajomości języka człowiek nie może dobrze
funkcjonować we współczesnym świecie. Nie będzie wie-
lu rzeczy rozumiał i nie mówię tu o esejach naukowych, ale
o instrukcjach i informacjach. Będzie więc popełniał błędy,
ponosił straty, może spowodować wypadek, awarię czy ka-
tastrofę. Z braku wiedzy, którą daje czytanie, wie-
le profesji będzie poza jego zasięgiem– nie
będzie mógł zostać prawnikiem, leka-
rzem, nauczycielem, handlowcemczy
dziennikarzem, bo we wszystkich
tych zawodach potrzebna jest
biegłość językowa.W zwykłych
kontaktach z ludźmi język też
odgrywa ogromną rolę, więc
osoba posługująca się nim
słabo, będzie się czuła wyklu-
czona i sfrustrowana. Taki stan
u jednych prowadzi do depresji,
u innych – do agresji i przemocy.
To rodzi koszty i zagrożenia zarówno
indywidualne, jak i społeczne. Dlatego
od początku trzeba rozwijać umiejętności
językowe i czytelnicze dzieci – jak najwięcej do
nich mówić i rozmawiać z nimi twarzą w twarz oraz czytać
im od urodzenia.
Dlaczego twarzą w twarz?
Dla prawidłowego rozwojumowy dzieckomusi do-
brze słyszeć język i objaśnienia dorosłego, widzieć jego twarz,
mimikę, gesty. Powszechne wożenie w wózkach maluchów
odwróconych do nas tyłem to setki godzin stracone dla na-
uki mowy, budowania więzi i poznawania świata. Słysząc głos
opiekuna zza pleców i to często rozmawiającego przez komór-
kę – patrząc na świat, którego nikt mu nie objaśnia, dziecko
ma nikłe szanse na naukę języka i rozumienie rzeczywistości.
Jeżeli od
najmłodszych lat
będziemy im codziennie
czytać i jeśli będą widziały,
żemy także czytamy – wychowamy
czytelników, bo dzieci będą
postrzegały czytanie jako coś
naturalnego i ważnego,
skoro tak traktują
je dorośli.