Previous Page  16 / 52 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 16 / 52 Next Page
Page Background

14

Rozwój dziecka

Z Ireną Koźmińską, prezes Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” rozmawiamy o tym,

dlaczego 20 minut czytania dziennie ma tak ogromne znaczenie dla przyszłości dziecka,

na czym polega fenomen zasilania emocjonalnego podczas czytania oraz czego kategorycznie

nie robić, aby nie zniechęcić dzieci na całe życie do czytania.

Wychowanie

Około 60% Polaków w zeszłym roku nie przeczytało

żadnej książki, a 15% nastolatków to funkcjonalni anal-

fabeci. Statystyki są dość zatrważające. Jak kształto-

wać w dzieciach od najmłodszych lat dobre nawyki

czytelnicze?

Przede wszystkim trzeba zacząć od edukowania dorosłych, bo

to, jakie są dzieci, zależy od rodziców, przedszkola, szkoły i ogól-

nego klimatu kulturowego, w jakim żyjemy. Robimy wszystko, by

nauczyć dzieci czytania, później zmuszamy je do lektur – i nie-

wiele z tego wychodzi. Tymczasem istnieje niezawodny sposób,

żeby dzieci stały się zapalonymi czytelnikami – to my, dorośli,

musimy przez wiele lat być dla nich w czytaniu towarzyszami

i przykładem. Jeżeli od najmłodszych lat będziemy im codzien-

nie czytać i jeśli będą widziały, że my także czytamy – wycho-

wamy czytelników, bo dzieci będą postrzegały czytanie jako coś

naturalnego i ważnego, skoro tak traktują je dorośli. Poza tym dla

dziecka największą wartością jest obecność rodzica lub innego

bliskiego dorosłego – i jego uwaga. Podczas czytania dajemy

mu to. Budujemy przy tym więź, która jest podstawą empatii,

zdrowia emocjonalnego i możliwości uczenia się dziecka.

Psycholodzy mówią, że dzieciństwo ma wpływ na całe

życie…

Tak, wczesny okres życia dziecka to fundament dla dalszego

rozwoju. Podejście „niech idzie do żłobka, niech idzie do przed-

szkola, tam się wszystkiego nauczy”, niedocenianie, wręcz prze-

czekiwanie dzieciństwa przez rodziców skutkuje tym, że część

dzieci ma poważne deficyty językowe i problemy z zachowaniem.

I wtedy oczywiście to one są winne i zepsute, dostają uwagi,

zaczynamy im narzucać programy wyrównawcze i korekcyjne,

a tak naprawdę większość ich problemów jest efektem zanie-

dbań w domu. Współcześni rodzice nie wiedzą – bo nikt im

tego nie uświadamia, a styl życia zmienił się w ostatnich latach

diametralnie – że z dzieckiem trzeba spędzać mnóstwo czasu,

trzeba się z nim bawić, rozmawiać. Sadzają je przed ekranem,

już niemowlętom fundują tablety. Tymczasem mowy, empatii

ani zachowań społecznych – czyli tego, co czyni nas ludźmi –

nie można się nauczyć z mediów i urządzeń, do tego potrzebna

jest bliska, emocjonalna więź z żywym dorosłym, jego przykład

i tysiące godzin ćwiczeń w mówieniu i słuchaniu. W dawnych

wspólnotach i rodzinach wielopokoleniowych dzieci dostawały

to w sposób naturalny, na jedno dziecko przypadało kilkoro doro-

słych, którzy się o nie troszczyli, których mogło obserwować

i uczyć się od nich. Dzisiaj, w nuklearnych rodzinach, a tym bar-

dziej w rodzinach z jednym, przeciążonym zajęciami rodzicem,

dzieci tego często nie dostają, nie mają więc szans nauczyć się

poprawnego języka, myślenia i właściwych zachowań.

Jakimi konsekwencjami dla rozwoju dziecka grożą

deficyty językowe, które mogą zostać utrwalone już

na samym początku?

Bez dobrej znajomości języka człowiek nie może dobrze funk-

cjonować we współczesnym świecie. Nie będzie wielu rzeczy

rozumiał i nie mówię tu o esejach naukowych, ale o instrukcjach

i informacjach. Będzie więc popełniał błędy, ponosił straty, może

spowodować wypadek, awarię czy katastrofę. Z braku wiedzy,

którą daje czytanie, wiele profesji będzie poza jego zasięgiem

– nie będzie mógł zostać prawnikiem, lekarzem, nauczycielem,

handlowcem czy dziennikarzem, bo we wszystkich tych zawo-

dach potrzebna jest biegłość językowa. W zwykłych kontaktach

z ludźmi język też odgrywa ogromną rolę, więc osoba posługu-

jąca się nim słabo, będzie się czuła wykluczona i sfrustrowana.

Taki stan u jednych prowadzi do depresji, u innych – do agresji

i przemocy. To rodzi koszty i zagrożenia zarówno indywidualne,

jak i społeczne. Dlatego od początku trzeba rozwijać umiejętno-

ści językowe i czytelnicze dzieci – jak najwięcej do nich mówić

i rozmawiać z nimi twarzą w twarz oraz czytać im od urodzenia.

Dlaczego twarzą w twarz?

Dla prawidłowego rozwoju mowy dziecko musi dobrze sły-

szeć język i objaśnienia dorosłego, widzieć jego twarz, mimikę,

gesty. Powszechne wożenie w wózkach maluchów odwróconych

czytanie

przez